Rodzina to jest siła, rodzina to jest zmora. Pod jednym dachem trzeba żyć! Pytam: ale jak? Opowieści wysnute z codzienności, o rzeczach najzwyklejszych, które spotykają każdego z nas. Iście domowy rozgardiasz tworzący uliczne show pełne gagów i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Spektakl familijny zawierający elementy teatru przedmiotu, cyrku, slap sticku i improwizacji oraz muzykę na żywo.
Występują: Teatr Czerwona Walizka oraz Łukasz Schmidt (gitara).
Recenzja z Festiwalu Teatru w Świdnicy:
Takie spektakle nie codziennie się zdarzają. Cała rodzina artystów wcielająca się w… rodzinę
i przedstawiająca historie z własnego życia wzięte to widok raczej niespotykany. Ale uwaga — „Historie rodzinne” Teatru Czerwona Walizka to nie reality show, ale z wielką wyobraźnią pomyślane widowisko, w którym to, co powszednie, zamienia się w nadzwyczajne i brawurowe,
to, co prozaiczne w poezję, a to, co w życiu zdawać się może irytujące — w pogodny żart. Obejrzeliśmy pełne ciepła przedstawienie, z którego niezbicie wynika, że choć w rodzinie potrafimy dokuczać sobie, ile wlezie, to jednak, gdy panuje w niej miłość i zrozumienie,
ze wszystkim damy sobie radę.
Autor recenzji: Wojciech Skiślewicz
Widzimy się 3 maja o godz. 14.00 na gryfowskim rynku!